Puszczyki w „M1”

puszczykKilkanaście lat temu PTOP realizowało projekt ochrony sów, w ramach którego zawieszono budki lęgowe oraz kosze dla tych ptaków. Jedną z budek „przygarnął” członek Stowarzyszenia Jacek Kołcz. Poniżej znajdziecie jego relację z kilku lat pooglądania lęgowych puszczyków.

Puszczyki w „M1”

Nie tylko ludzie mają problemy ze znalezieniem odpowiedniego mieszkania, z takim wyzwaniem mierzą się także ptaki. Najczęściej ich lokum jest jednopokojowe, choć skrzynka lęgowa pójdźki ma też przedpokój.

Puszczyki, jedne z naszych dziuplaków wtórnych (korzystających z istniejących dziupli) mają największe problemy, gdyż starych dziuplastych drzew jest jak na lekarstwo. A gdy chcemy im pomóc, to są inni chętni lokatorzy, jak choćby kuna, nasz największy oportunista siedliskowy i pokarmowy.

Zdjęcie nr 1. Skrzynka dla puszczyka zajęta przez kunę.
Zdjęcie nr 1. Skrzynka dla puszczyka zajęta przez kunę.

Na takie drapieżniki udało się wymyślić kilka sposobów. Oprócz chemicznego odstraszania można zastosować techniczne bariery w postaci opasek zrobionych,
np. ze starej blachy. Można też kupić oryginalne przeszkody, takie jak taśmy
z kolcami do odstraszania gołębi miejskich.

W Józefowie (okolice Białegostoku), gdzie zainstalowałem budkę dla puszczyków, dodatkową barierą była siatka ogrodzeniowa, która chroniła dąb przed bobrami. W siedlisku, które znajduje się na zdjęciu nr 2 pozostało już tylko kilka dorodnych drzew, reszta padła pod siekaczami tych sympatycznych gryzoni. Puszczykom takie sąsiedztwo nie przeszkadza, a brak drzew, to lepsze warunki do latania i polowania.

Zdjęcie nr 2. Zabezpieczenie skrzynki lęgowej dla puszczyka.
Zdjęcie nr 2. Zabezpieczenie skrzynki lęgowej dla puszczyka.

Wybór miejsca na zamontowanie skrzynki ma ogromne znaczenie.
W jednej lokalizacji przez kilka lat skrzynka znajdowała się w borze sosnowym i ani razu nie była zajęta prze puszczyki. Wystarczy znaleźć miejsce na granicy lasu,
otwartych łąk i pól uprawnych a sukces lęgowy mamy pewny.

Tak to się przedstawia w kolejnych latach:

2018 r. – 1 pisklę*

2019 r. – 3 pisklęta

2020 r. – 4 pisklęta

2021 r. – 4 pisklęta

Na początku czerwca puszczyki opuszczają skrzynki lęgowe. Przebywają jednak jeszcze przez kilka tygodni w pobliżu miejsca gniazdowania, ponieważ rodzice ciągle je karmią. W tym czasie można zaobserwować, że pokarmem podlotów są nie tylko gryzonie i małe ptaki, ale również turkucie i chrabąszcze.

Zdjęcie nr 3. Podloty puszczyka.
Zdjęcie nr 3. Podloty puszczyka.

Po skończonym okresie lęgowym warto wyczyścić skrzynkę (nawet jest to konieczne). W pozostawionych resztkach ofiar i odchodach puszczyków, chętnie rozwijają się larwy błonkówek. Należy uważać także na kolejnych lokatorów, gdyż mogą się tam pojawić szerszenie lub osy.

Zdjęcie nr 4. Plastry szerszeni ze skrzynki lęgowej puszczyków.
Zdjęcie nr 4. Plastry szerszeni ze skrzynki lęgowej puszczyków.

Po oczyszczeniu skrzynki na jej dno najlepiej wsypać „reklamówkę” trocin
(od strugarki a nie pilarki). Dłonią wyprofilować dołek przypominający naturalne wgłębienie dziupli.

Zdjęcie nr 5. Dorosły puszczyk po okresie lęgowym.
Zdjęcie nr 5. Dorosły puszczyk po okresie lęgowym.

Po wykarmieniu piskląt dorosły ptak nie przypomina tego „zimowego puchatego” puszczyka, lecz ma zniszczone, zabrudzone pióra i jest bardzo wychudzony.

Puszczyki wymagają czynnej ochrony, może nawet nie aktami prawnymi (uznaje się tego ptaka za gatunek najmniejszej troski), a naszą bezpośrednią pomocą, na przykład w postaci pewnego i bezpiecznego montażu skrzynek lęgowych
w siedliskach okrajkowych, parkach, starych sadach.

Taką skrzynkę można kupić lub wykonać samemu, ale pamiętać należy
o zabezpieczeniu dachu, np. papą lub blachą. Warto ją pomalować z zewnątrz pokostem lnianym (naturalnym impregnatem wytwarzanym z oleistych substancji pochodzących z lnu), który przedłuży żywotność desek o kilka lat i jest bezpieczny dla ptaków.

Dzięki takim zabiegom mamy zapewnione towarzystwo Strix aluco od końca stycznia do połowy czerwca.

  • (2 pisklęta zginęły po opuszczeniu skrzynki zaplątane w sznurek do wiązania bel słomy)

Tekst i zdjęcia: Jacek Kołcz